poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 14

Rozdział 14

*Oczami Ally*
Wiedziałam, że w końcu o to spyta... ja... nie mogłam tego dłużej ukrywać. Oczy mi się zaszkliły i już chciałam się rozpłakać kiedy poczułam, że ktoś mnie przytulił. Oczywiście był to Austin... nie chciałam się od niego odrywać czułam się w jego objęciach tak dobrze... tak samo jak... u niego. Nagle zerwałam się i pobiegłam na górę... po około 10 minutach blondyn wszedł do mnie. - Proszę Cię zostaw mnie. - Ciągle płakałam.
- Ally... nie płacz. [Od aut. Wiecie co? Te dziewczyny to za często płaczą... hmh... czas je rozweselić xD.] No weź. - Zrobił minę zbitego pieska, ja zbiegłam na dół i ruszyłam do domu... dotarłam po 5 minutach i zamknęłam drzwi na klucz oraz od razu skierowałam się do siebie i zaczęłam płakać, Max chciał mnie pocieszyć więc podbiegł do mnie i zaczął mnie lizać, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- No już, już pieseczku. Pani musi się wypłakać. - Pogłaskałam go i przytuliłam, oraz wzięłam na ręcę i dalej głaskałam..
 - Ally! - Słyszałam jak Austin krzyczy przez drzwi i stara się dobić do domu. - Ally otwórz mi! - Dalej wołał. - Jak mi nie otworzysz to wywarze drzwi! - Niezbyt mu uwierzyłam i płakałam dalej. - Sama tego chciałaś! - Słyszałam tylko jak kopie w drzwi i nagle rozległ się huk, a już po chwili blondyn był u mnie. Nic nie powiedział, podszedł do mnie i objął.
- Idź sobie. - Powiedziałam przez łzy.
- Nie dopóki mi nie wyjaśnisz mi o co chodzi.- W pewnej chwili spoważniał.
- No... dobrze... - Wzięłam głęboki oddech, a chłopak starł mi ostatnie łzy z policzka. Momentalnie spojrzeliśmy sobie w oczy. - Chodzi o mojego byłego chłopaka...
- Miałaś kiedyś chłopaka? - Zdziwił się.
- Wątpisz?
- Eeee... niee.. no co ty... no... opowiadaj dalej.. ehe.. - Wymigiwał się...
- Miał na imię David, przystojny, w naszym wieku. Chodził ze mną do klasy... to było trzy lata temu... byłam z nim około rok... było wszystko świetnie... do czasu aż zobaczyłam, że ten śmieć całuje się z... - Urwałam... nie chciałam sobie tego przypominać.
- Wykrztuś to z siebie... - Spojrzałam na niego a on się uśmiechnął.
- Całował się z... Kirą...
- Co...?
- Tak... potem się wyprowadziła i po miesiącu dostałam sms'a z przeprosinami, jak widać wróciła.
- Hmmm... - Uśmiechnął się złowieszczo.
- Austin.. co ty...?
- A co ty na to żeby się na niej zemścić? - Wiedziałam o co mu chodzi.
- Austin... nie, ja nie jestem mściwa. Zresztą wszystko sobie wyjaśniłyśmy.
- Jak chcesz. - Uśmiech nie znikał z jego twarzy... wiedziałam, że on nie odpuści. - Wyprowadzę Maxa. - Wziął go na ręcę i zszedł na dół, ja za nim.
- A kto mi drzwi naprawi?
- Hehe... eee... mój ojciec Ci pomoże!
- No dobra... niech wpadnie za 20 minut. - Ruszyłam w stronę łazienki...

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Już czekam na następny! Proszę, dodaj szybko <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie <3
    rozwalone drzwi :D
    ciekawe , czy się zemści :D:D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha Austin wywalił drzwi! :) To mi sie podoba :D Super rozdiał, plosę dodaj kolejny szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Awards - zapraszam do mnie po puytania ;)

    OdpowiedzUsuń