Opowiadania o Austinie i Ally
wtorek, 31 grudnia 2013
SZCZĘŚLIWEGO DWA TYSIĄCE CZTERNASTEGO! :3
HAPPY NEW YEAR!! WIEM WIEM, TROSZKU PO CZASIE, ALE FAJERWERKI BYŁY SUUPCIOO *^* OCZYWIŚCIE JA STRACHAJŁO NIE PUSZCZAŁAM TYLKO SIEDZIAŁAM NA BALKONIE I OGLĄDAŁAM :3 OBY WASZE MARZENIA W 2014 SIĘ SPEŁNIŁY! BO MOJE SPEŁNIAJĄ... NO W POŁOWIE ;)
niedziela, 22 września 2013
Rozdział 15
Rozdział 15
Sory za nieobecność... mogłabym się wymigać tekstem typu: Nie miałam czasu, albo co... ale po prostu nie chciało mi się pisać i nie miałam zbytnio weny... :/ to zaczynam!!
*Oczami Austina*
Będąc na dworze z psem wysłałem sms'a do taty żeby pomógł mi naprawić drzwi u Ally w domu, on jak to zwykle nie zadawał zbędnych pytań i po 15 minutach staliśmy we dwóch przed Jej domem. - Hmmm... da się to łatwo naprawić. - Zabrał się do nakładania nowych zawiasów i po godzinie robota była skończona.
- Dziękuję panu Panie Moon. - Uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ależ nie ma za co. - Odwzajemnił go i poszedł do domu. - Widzimy się na obiedzie Austin! - Zawołał kilka metrów od nas.
- Jasne! - Odpowiedziałem mu. - To co zrobimy z Kirą? Będziesz czekać aż ona wymyśli plan żeby znów odebrać Ci chłopaka?
- Nie bo przecież na razie nie mam chłopaka. - Uśmiechnęła się ironicznie jakby chciała mnie tym zranić... ale wiem przez co przeszła więc nic sobie z tego starałem na razie nie robić.
- Hmh... to co dziś robimy? Ja do domu na razie nie mam zamiaru wracać. - Oznajmiłem jej i wszedłem do domu Ally.
- Hmmm... to możesz mi pomóc sprzątać. - Na jej twarzy tym razem zawitał złowieszczy uśmiech.
- A nie możemy obejrzeć filmu? Zadzwonię do Deza żeby coś przyniósł... O! Wiem co! - Wysłałem pospiesznie rudzielcowi sms'a... "Chłopie wbijaj z Trish do Ally i przynieś Paranormal Activity 1 hehe..."
- No dobra... - Jej mina mówiła "Wiem, że jeszcze tego pożałuję."
- Nie pożałujesz. - Przytuliłem ją.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę w to wierzyć. - Zaśmiała się lekko. Po tych słowach poszła do kuchni i słyszałem jak robiła popcorn oraz nalewała coli w tym czasie przyszli tu Dez i Trish.
- No siema! - Przybiłem "total" z rudzielcem i piątkę z brunetką. - Włączaj, Ally zaraz przyjdzie z popcornem i piciem. - Powiedziałem i rozsiadłem się na kanapie, obok mnie usiadła Trish, a na wygodnym fotelu rudy. Po 10 minutach dziewczyna wreszcie przyszła i mogliśmy w spokoju oglądać. Byłem strasznie wciągnięty w film, który widziałem już dwadzieścia tysięcy razy, ale za każdym razem nie mogłem się napatrzeć. Długi czas nie zdawałem Sobie sprawy, że Ally w strasznych momentach łapała mnie za rękę. Nie przeszkadzało Mi to, a wręcz przeciwnie było nawet miło więc postanowiłem nic Jej nie mówić. Kiedy wreszcie film powinien się skończyć spojrzałem pytająco na Deza ponieważ normalnie seans trwał 85 minut... ale leciało dalej.
- Załatwiłem pełną wersję filmu. - Odpowiedział kiedy mnie zobaczył. Uśmiechnąłem się złowieszczo w duchu, bo nie raz widziałem to zakończenie było straszne...
- A skąd ją masz? - Szepnąłem tylko.
- Tajemnica. - Odpowiedział. Wzruszyłem ramionami i oglądałem dalej... nagle był najstraszniejszy moment z filmu i Ally mimowolnie się do mnie przytuliła z zamkniętymi oczami. Film się skończył... dziewczyna szybko się ode mnie odsunęła i odetchnęła z ulgą. Trish i Dez wyszli jak tylko się pożegnaliśmy, miałem właśnie coś powiedzieć, ale dostałem sms'a żebym wracał już do domu na obiad. Więc tylko przytuliłem brunetkę żeby nie bała się aż tak i poszedłem w stronę swojego domu. Doszedłem około 18.
- Hej! - Zawołałem na cały dom.
- Witaj synku! - Odpowiedzieli mi razem rodzice, dźwięk dobiegał z kuchni więc tam właśnie poszedłem.
- Co na kolacje? - Zobaczyłem jak moja mama smaży naleśniki. - Mmmm... kocham naleśniki! - Odparłem szczęśliwy. O 18:10 podano do stołu.
- Synku my po kolacji musimy jechać w pilnej służbowej sprawie na tydzień do Los Angeles. Samolot mamy na 20 więc wychodzimy od razu jak zjemy, ufamy Ci i mamy nadzieję, że dom będzie cały jak wrócimy. - Uśmiechnęła się do mnie.
- Jasne mamo możesz mi ufać. - O 19 wyszli do samochodu, żegnali się ze mną jakby wyjeżdżali na miesiąc. Od razu kiedy odjechali wysłałem sms'a do Ally, Deza i Trish. "Mam wolną chatę wbijajcie do mnie!" Po 20 minutach wszyscy byli już w moim domu. - Dzisiaj bez straszenia Deza. - Powiedziałem patrząc na dziewczyny.
- Deza? Ty też się bałeś. - Zaśmiały się obie.
- Ej, ale to to nie byłaś ty Trish tylko duch! - Powiedziałem udając fochniętego.
- Dobra dajcie mu spokój. - Odezwała się Ally. - Co oglądamy? - Zapytała.
- Hmm... Dez? - Spojrzałem na rudzielca.
- Mam Paranormal Activity 2. - Podszedł do DVD i włączył film. Ja zrobiłem szybko popcorn i nalałem nam coli. - Austin pospiesz się! - Zawołał z salonu. Po chwili zobaczyłem jak dziewczyny przyszły do kuchni i wzięły popcorn.
- Dzięki... - Mruknąłem i poszedłem ze szklankami do pokoju, w którym wszyscy już na mnie czekali. Włączyliśmy go i oglądaliśmy...
________
Nie ma ten rozdział większego sensu, ale pisałam go pod presją więc sory ^^ muszę lecieć z kompa :D
- No siema! - Przybiłem "total" z rudzielcem i piątkę z brunetką. - Włączaj, Ally zaraz przyjdzie z popcornem i piciem. - Powiedziałem i rozsiadłem się na kanapie, obok mnie usiadła Trish, a na wygodnym fotelu rudy. Po 10 minutach dziewczyna wreszcie przyszła i mogliśmy w spokoju oglądać. Byłem strasznie wciągnięty w film, który widziałem już dwadzieścia tysięcy razy, ale za każdym razem nie mogłem się napatrzeć. Długi czas nie zdawałem Sobie sprawy, że Ally w strasznych momentach łapała mnie za rękę. Nie przeszkadzało Mi to, a wręcz przeciwnie było nawet miło więc postanowiłem nic Jej nie mówić. Kiedy wreszcie film powinien się skończyć spojrzałem pytająco na Deza ponieważ normalnie seans trwał 85 minut... ale leciało dalej.
- Załatwiłem pełną wersję filmu. - Odpowiedział kiedy mnie zobaczył. Uśmiechnąłem się złowieszczo w duchu, bo nie raz widziałem to zakończenie było straszne...
- A skąd ją masz? - Szepnąłem tylko.
- Tajemnica. - Odpowiedział. Wzruszyłem ramionami i oglądałem dalej... nagle był najstraszniejszy moment z filmu i Ally mimowolnie się do mnie przytuliła z zamkniętymi oczami. Film się skończył... dziewczyna szybko się ode mnie odsunęła i odetchnęła z ulgą. Trish i Dez wyszli jak tylko się pożegnaliśmy, miałem właśnie coś powiedzieć, ale dostałem sms'a żebym wracał już do domu na obiad. Więc tylko przytuliłem brunetkę żeby nie bała się aż tak i poszedłem w stronę swojego domu. Doszedłem około 18.
- Hej! - Zawołałem na cały dom.
- Witaj synku! - Odpowiedzieli mi razem rodzice, dźwięk dobiegał z kuchni więc tam właśnie poszedłem.
- Co na kolacje? - Zobaczyłem jak moja mama smaży naleśniki. - Mmmm... kocham naleśniki! - Odparłem szczęśliwy. O 18:10 podano do stołu.
- Synku my po kolacji musimy jechać w pilnej służbowej sprawie na tydzień do Los Angeles. Samolot mamy na 20 więc wychodzimy od razu jak zjemy, ufamy Ci i mamy nadzieję, że dom będzie cały jak wrócimy. - Uśmiechnęła się do mnie.
- Jasne mamo możesz mi ufać. - O 19 wyszli do samochodu, żegnali się ze mną jakby wyjeżdżali na miesiąc. Od razu kiedy odjechali wysłałem sms'a do Ally, Deza i Trish. "Mam wolną chatę wbijajcie do mnie!" Po 20 minutach wszyscy byli już w moim domu. - Dzisiaj bez straszenia Deza. - Powiedziałem patrząc na dziewczyny.
- Deza? Ty też się bałeś. - Zaśmiały się obie.
- Ej, ale to to nie byłaś ty Trish tylko duch! - Powiedziałem udając fochniętego.
- Dobra dajcie mu spokój. - Odezwała się Ally. - Co oglądamy? - Zapytała.
- Hmm... Dez? - Spojrzałem na rudzielca.
- Mam Paranormal Activity 2. - Podszedł do DVD i włączył film. Ja zrobiłem szybko popcorn i nalałem nam coli. - Austin pospiesz się! - Zawołał z salonu. Po chwili zobaczyłem jak dziewczyny przyszły do kuchni i wzięły popcorn.
- Dzięki... - Mruknąłem i poszedłem ze szklankami do pokoju, w którym wszyscy już na mnie czekali. Włączyliśmy go i oglądaliśmy...
________
Nie ma ten rozdział większego sensu, ale pisałam go pod presją więc sory ^^ muszę lecieć z kompa :D
poniedziałek, 29 lipca 2013
Rozdział 14
Rozdział 14
*Oczami Ally*
Wiedziałam, że w końcu o to spyta... ja... nie mogłam tego dłużej ukrywać. Oczy mi się zaszkliły i już chciałam się rozpłakać kiedy poczułam, że ktoś mnie przytulił. Oczywiście był to Austin... nie chciałam się od niego odrywać czułam się w jego objęciach tak dobrze... tak samo jak... u niego. Nagle zerwałam się i pobiegłam na górę... po około 10 minutach blondyn wszedł do mnie. - Proszę Cię zostaw mnie. - Ciągle płakałam.
- Ally... nie płacz. [Od aut. Wiecie co? Te dziewczyny to za często płaczą... hmh... czas je rozweselić xD.] No weź. - Zrobił minę zbitego pieska, ja zbiegłam na dół i ruszyłam do domu... dotarłam po 5 minutach i zamknęłam drzwi na klucz oraz od razu skierowałam się do siebie i zaczęłam płakać, Max chciał mnie pocieszyć więc podbiegł do mnie i zaczął mnie lizać, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- No już, już pieseczku. Pani musi się wypłakać. - Pogłaskałam go i przytuliłam, oraz wzięłam na ręcę i dalej głaskałam..
- Ally! - Słyszałam jak Austin krzyczy przez drzwi i stara się dobić do domu. - Ally otwórz mi! - Dalej wołał. - Jak mi nie otworzysz to wywarze drzwi! - Niezbyt mu uwierzyłam i płakałam dalej. - Sama tego chciałaś! - Słyszałam tylko jak kopie w drzwi i nagle rozległ się huk, a już po chwili blondyn był u mnie. Nic nie powiedział, podszedł do mnie i objął.
- Idź sobie. - Powiedziałam przez łzy.
- Nie dopóki mi nie wyjaśnisz mi o co chodzi.- W pewnej chwili spoważniał.
- No... dobrze... - Wzięłam głęboki oddech, a chłopak starł mi ostatnie łzy z policzka. Momentalnie spojrzeliśmy sobie w oczy. - Chodzi o mojego byłego chłopaka...
- Miałaś kiedyś chłopaka? - Zdziwił się.
- Wątpisz?
- Eeee... niee.. no co ty... no... opowiadaj dalej.. ehe.. - Wymigiwał się...
- Miał na imię David, przystojny, w naszym wieku. Chodził ze mną do klasy... to było trzy lata temu... byłam z nim około rok... było wszystko świetnie... do czasu aż zobaczyłam, że ten śmieć całuje się z... - Urwałam... nie chciałam sobie tego przypominać.
- Wykrztuś to z siebie... - Spojrzałam na niego a on się uśmiechnął.
- Całował się z... Kirą...
- Co...?
- Tak... potem się wyprowadziła i po miesiącu dostałam sms'a z przeprosinami, jak widać wróciła.
- Hmmm... - Uśmiechnął się złowieszczo.
- Austin.. co ty...?
- A co ty na to żeby się na niej zemścić? - Wiedziałam o co mu chodzi.
- Austin... nie, ja nie jestem mściwa. Zresztą wszystko sobie wyjaśniłyśmy.
- Jak chcesz. - Uśmiech nie znikał z jego twarzy... wiedziałam, że on nie odpuści. - Wyprowadzę Maxa. - Wziął go na ręcę i zszedł na dół, ja za nim.
- A kto mi drzwi naprawi?
- Hehe... eee... mój ojciec Ci pomoże!
- No dobra... niech wpadnie za 20 minut. - Ruszyłam w stronę łazienki...
- Ally... nie płacz. [Od aut. Wiecie co? Te dziewczyny to za często płaczą... hmh... czas je rozweselić xD.] No weź. - Zrobił minę zbitego pieska, ja zbiegłam na dół i ruszyłam do domu... dotarłam po 5 minutach i zamknęłam drzwi na klucz oraz od razu skierowałam się do siebie i zaczęłam płakać, Max chciał mnie pocieszyć więc podbiegł do mnie i zaczął mnie lizać, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- No już, już pieseczku. Pani musi się wypłakać. - Pogłaskałam go i przytuliłam, oraz wzięłam na ręcę i dalej głaskałam..
- Ally! - Słyszałam jak Austin krzyczy przez drzwi i stara się dobić do domu. - Ally otwórz mi! - Dalej wołał. - Jak mi nie otworzysz to wywarze drzwi! - Niezbyt mu uwierzyłam i płakałam dalej. - Sama tego chciałaś! - Słyszałam tylko jak kopie w drzwi i nagle rozległ się huk, a już po chwili blondyn był u mnie. Nic nie powiedział, podszedł do mnie i objął.
- Idź sobie. - Powiedziałam przez łzy.
- Nie dopóki mi nie wyjaśnisz mi o co chodzi.- W pewnej chwili spoważniał.
- No... dobrze... - Wzięłam głęboki oddech, a chłopak starł mi ostatnie łzy z policzka. Momentalnie spojrzeliśmy sobie w oczy. - Chodzi o mojego byłego chłopaka...
- Miałaś kiedyś chłopaka? - Zdziwił się.
- Wątpisz?
- Eeee... niee.. no co ty... no... opowiadaj dalej.. ehe.. - Wymigiwał się...
- Miał na imię David, przystojny, w naszym wieku. Chodził ze mną do klasy... to było trzy lata temu... byłam z nim około rok... było wszystko świetnie... do czasu aż zobaczyłam, że ten śmieć całuje się z... - Urwałam... nie chciałam sobie tego przypominać.
- Wykrztuś to z siebie... - Spojrzałam na niego a on się uśmiechnął.
- Całował się z... Kirą...
- Co...?
- Tak... potem się wyprowadziła i po miesiącu dostałam sms'a z przeprosinami, jak widać wróciła.
- Hmmm... - Uśmiechnął się złowieszczo.
- Austin.. co ty...?
- A co ty na to żeby się na niej zemścić? - Wiedziałam o co mu chodzi.
- Austin... nie, ja nie jestem mściwa. Zresztą wszystko sobie wyjaśniłyśmy.
- Jak chcesz. - Uśmiech nie znikał z jego twarzy... wiedziałam, że on nie odpuści. - Wyprowadzę Maxa. - Wziął go na ręcę i zszedł na dół, ja za nim.
- A kto mi drzwi naprawi?
- Hehe... eee... mój ojciec Ci pomoże!
- No dobra... niech wpadnie za 20 minut. - Ruszyłam w stronę łazienki...
piątek, 12 lipca 2013
Rozdział 13
Rozdział 13
Ten rozdział daję z dedykacją dla Weroniki i Moniki [one już dobrze wiedzą czemu :*] bo one bidne są :P no to macie krótki xd
*Oczami Austina*
Dziewczyny wreszcie wyszły z pokoju. - Heeeej! O czym gadaliście. - Zagadałem.
- Babskie sprawy. - Powiedziała Kira i wyraźnie mrugnęła do Ally.
- Czy ja o czymś nie wiem? - Uśmiechnąłem się uroczo.
- Eee... nooo o wielu rzeczach... - Znów się odezwała brunetka.
- Na przykład?
- Ha... naiwnie myślisz, że Ci powiem?
- Noo... - Zrobiłem minę zbitego pieska widziałem, że nie może mi się oprzeć... ach ten mój urok.
- No... Ally ja lecę cześć. - Wybiegła szybko.
- Kurde... już by się złamała! - Spojrzałem ze złowieszczym uśmiechem na tekściarkę.
- Grabisz sobie chłopcze... - Skarciła mnie wzrokiem, ja spuściłem głowę i udawałem smutnego. - Na nic Ci to... niby znamy się od miesiąca, a znam Cię na wylot! - Powiedziała i poszła za ladę... około 22 wszyscy rozeszliśmy się do domów... w końcu było lato nie przejmowaliśmy się szkołą. Zasnąłem bez problemu...
Następnego dnia obudziłem się o 9 rano. Ledwo otworzyłem oczy, a w progu moich drzwi stała... KIRA? Odskoczyłem aż. - Co ty tu robisz... - Powiedziałem zaspany.
- Wpadłam Cię odwiedzić.
- Słuchaj Kira... jesteś fajną dziewczyną... ale...
- Nie o to mi chodzi! Austin, przyszłam tu porozmawiać o Ally.
- Aaa... to wejdź. - Zaprosiłem dziewczynę. Ta tylko pokiwała głową i usiadła na krześle. - No o czym dokładnie chciałaś porozmawiać?
- O tobie, o Ally... czujesz coś do niej?
- Nawet jeśli, to co Ci do tego?
- Jestem jej przyjaciółką, chyba mam prawo wiedzieć?
- No... jesteśmy przyjaciółmi. - Spojrzałem na nią licząc, że umie czytać między wierszami.
- Ale tobie nie do końca to pasuje. Jeśli naprawdę ją kochasz to walcz o nią.
- Ona nie jest gotowa na chłopaka. Ja to rozumiem.
- A powiedziała Ci czemu?
- Eee... no nie. Nawet nie chciałem wiedzieć.
- Jak się jej spytasz i Ci powie to się zdziwisz. Jeśli nie to widocznie jest za wcześnie i nie naciskaj.
- Wiem. To wszystko? - Chciałem się z tym przespać, przemyśleć to i owo.
- Nie. Co masz zamiar zrobić? Czekać aż się w końcu przełamie? Musi poczuć, że ty jej nic nie zrobisz. - Wyszła... Miała po części rację, pierw chciałem się dowiedzieć o co chodzi... Natychmiast się ubrałem i ruszyłem do sklepu, dziś znów miałem pomagać Ally, a otwierała za 10 minut... Wbiegłem do budynku. - HEJ! Ally... sorka... za... spóźnienie... - Sapałem, ona zachichotała.
- Nic się nie stało. Właśnie miałam otwierać.
- Czekaj... - Zastanawiałem się czy to na pewno dobry pomysł. - Zanim otworzysz... powiesz mi jedną rzecz?
- Jaką?
- Wiem, że może Cię to zaboleć...
- Do rzeczy blondasku. - Uśmiechnęła się.
- Powiesz mi czemu nie chcesz ze mną być? - Jej uśmiech odwrócił się do góry nogami, a oczy zaszkliły...
__________________
Wiem krótki i przegadany... co zrobić xD pisałam na szybko bo ktoś mnie poganiał!!
- Jak się jej spytasz i Ci powie to się zdziwisz. Jeśli nie to widocznie jest za wcześnie i nie naciskaj.
- Wiem. To wszystko? - Chciałem się z tym przespać, przemyśleć to i owo.
- Nie. Co masz zamiar zrobić? Czekać aż się w końcu przełamie? Musi poczuć, że ty jej nic nie zrobisz. - Wyszła... Miała po części rację, pierw chciałem się dowiedzieć o co chodzi... Natychmiast się ubrałem i ruszyłem do sklepu, dziś znów miałem pomagać Ally, a otwierała za 10 minut... Wbiegłem do budynku. - HEJ! Ally... sorka... za... spóźnienie... - Sapałem, ona zachichotała.
- Nic się nie stało. Właśnie miałam otwierać.
- Czekaj... - Zastanawiałem się czy to na pewno dobry pomysł. - Zanim otworzysz... powiesz mi jedną rzecz?
- Jaką?
- Wiem, że może Cię to zaboleć...
- Do rzeczy blondasku. - Uśmiechnęła się.
- Powiesz mi czemu nie chcesz ze mną być? - Jej uśmiech odwrócił się do góry nogami, a oczy zaszkliły...
__________________
Wiem krótki i przegadany... co zrobić xD pisałam na szybko bo ktoś mnie poganiał!!
wtorek, 9 lipca 2013
Rozdział 12
Rozdział 12
*Oczami Austina*
Kira wydawała się być fajna i jest naprawdę ładna, ale znam ją od kilku godzin i wolałem dmuchać na zimne. Obudziłem się o godzinie 12:43, każdy już wstał bo Dez nie leżał na drugim łóżku, Trish na leżaku w prawym rogu pokoju, a Ally zwykle wstawała wcześnie więc, wziąłem jakieś ciuchy i poszedłem do łazienki, 15 minut później wyszedłem z pomieszczenia i zszedłem na dół zrobić sobie śniadanie, cała czwórka już siedziała i oglądała telewizję. - Ładnie to tak bez gospodarza sobie zaczynać dzień?
- Nie chcieliśmy Cię budzić, tak słodko wyglądasz kiedy śpisz. - Zaśmiała się Ally, a Kira ją poparła. Poszedłem zrobić sobie kanapkę i spojrzałem na zegarek, była już 13...
- Emm... Ally czy nie musisz właśnie teraz otwierać sklep? - Spytałem, ona spojrzała do telefonu.
- Faktycznie! - Pobiegła, a ja za nią, cała reszta oglądała film. - Ja wychodzę! Nie rozwalcie mi domu! - Powiedziałem, a oni rzucili krótkim "Dobra". Chwilę później sklep był już otwarty i aż roiło się od ludzi.
- Sama nie dam sobie rady. - Powiedziała załamana.
- Ja Ci pomogę, ty stań przy kasie, a ja rozpakuję resztę instrumentów. - Po godzinie sklep był już prawie pusty, oboje zmęczeni usiedliśmy na ladzie obok siebie. - I ty tak masz codziennie? - Spytałem.
- Tak... zawsze tuż po otwarciu sklepu, potem jest luz. - Odparła.
- To masz tak jakby przekichane. - Powiedziałem.
- No. Zwłaszcza teraz kiedy jestem sama. - Oczy dziewczyny zaszkliły się.
- Hej nie płacz. - Przytuliłem ją. - Ja Ci będę pomagał. - Uśmiechnąłem się.
- Austin, nie mam pieniędzy żeby Ci zapłacić.
- Hej jesteśmy przyjaciółmi! - "Przyjaciółmi"... dobijało mnie to, ale musiałem to wytrzymać. - Nie chcę od Ciebie żadnych pieniędzy.
- Jesteś kochany! - Wtuliła się we mnie mocniej i znów zaczęła płakać.
- Znowu płaczesz?
- Tak... ale to są łzy szczęścia. - Wtedy do sklepu wpadła Kira i przyjaciele. - Hej! - Powitała ich Ally, ocierając łzy.
- Cześć. - Odpowiedzieli. - Ally ty płaczesz?? - Spytała Trish.
- No, rozmawialiśmy o czymś. Nieważne, coś późno przyszliście, przydałaby mi się wasza pomoc jakąś... godzinę temu. - Powiedziała w żartach, oczywiście wszyscy się zaśmialiśmy.
- Sorki, ale Kira przełączyła na świetną komedie i tak nam czas coś zleciał. - Tłumaczył się Dez.
- Eee... Ally możemy pogadać? - Powiedziała dziewczyna.
- Jasne. - Poszły na górę, do sali prób.
- Sama nie dam sobie rady. - Powiedziała załamana.
- Ja Ci pomogę, ty stań przy kasie, a ja rozpakuję resztę instrumentów. - Po godzinie sklep był już prawie pusty, oboje zmęczeni usiedliśmy na ladzie obok siebie. - I ty tak masz codziennie? - Spytałem.
- Tak... zawsze tuż po otwarciu sklepu, potem jest luz. - Odparła.
- To masz tak jakby przekichane. - Powiedziałem.
- No. Zwłaszcza teraz kiedy jestem sama. - Oczy dziewczyny zaszkliły się.
- Hej nie płacz. - Przytuliłem ją. - Ja Ci będę pomagał. - Uśmiechnąłem się.
- Austin, nie mam pieniędzy żeby Ci zapłacić.
- Hej jesteśmy przyjaciółmi! - "Przyjaciółmi"... dobijało mnie to, ale musiałem to wytrzymać. - Nie chcę od Ciebie żadnych pieniędzy.
- Jesteś kochany! - Wtuliła się we mnie mocniej i znów zaczęła płakać.
- Znowu płaczesz?
- Tak... ale to są łzy szczęścia. - Wtedy do sklepu wpadła Kira i przyjaciele. - Hej! - Powitała ich Ally, ocierając łzy.
- Cześć. - Odpowiedzieli. - Ally ty płaczesz?? - Spytała Trish.
- No, rozmawialiśmy o czymś. Nieważne, coś późno przyszliście, przydałaby mi się wasza pomoc jakąś... godzinę temu. - Powiedziała w żartach, oczywiście wszyscy się zaśmialiśmy.
- Sorki, ale Kira przełączyła na świetną komedie i tak nam czas coś zleciał. - Tłumaczył się Dez.
- Eee... Ally możemy pogadać? - Powiedziała dziewczyna.
- Jasne. - Poszły na górę, do sali prób.
*Oczami Ally*
- O czym chciałaś pogadać Kira? - Zaczęłam.
- Noo... Trish powiedziała mi co się stało z twoim ojcem. - Zaczęła, ja wzięłam głęboki oddech i powstrzymałam się od płaczu. - Współczuję Ci. Twoja mama o tym wie?
- Tak, ale będzie mogła przyjechać dopiero za tydzień. - Odparłam, a dziewczyna mnie przytuliła.
- Nie martw się, pomogę Ci.
- Wspaniale jest mieć takich przyjaciół.
- Oj tam, podejrzewam, że Austin też Ci pomaga?
- Tak.
- A między wami coś jest? - Spytała nagle od czapy... nie wiedziałam co powiedzieć.
- No... niby jesteśmy przyjaciółmi, ale...
- Ale... już nic nie mów haha. Czyli co? Podoba Ci się?
- Tak. Ale wiesz, że nie jestem gotowa na chłopaka. Pamiętasz Dawida [czyt. Dejwida]?
- Oou... ciągle to pamiętasz?
- To mnie ciągle boli! Boję się, że Austin zrobi mi to samo.
- Głupoty pleciesz! Może i znam go krótko, ale wiesz... ja znam się na ludziach. Austin to miły, dobry i utalentowany chłopak! Nigdy by Ci tego nie zrobił.
- Nie wiem... zresztą, kiedy przyjdzie czas to zobaczymy co będzie.
- Jeśli go kochasz to musisz o niego walczyć do samego końca. Nie czekaj zbyt długo bo ktoś Ci go odbierze... A teraz chodź do reszty. - Powiedziała i wyszła, ja tuż za nią... mimo wszystko Kira miała rację. Austin jest przystojny, przyjacielski i miły... na pewno w końcu znajdzie sobie dziewczynę, ale ja nie potrafię od tak zapomnieć co się stało... wtedy...
_________________
Znów macie krótki, bo obiecałam Werci, która dodała dziś 2 rozdziały i za to bardzo ją koffam :*... no tak to jest takie nuuudne wiem. xD następny pojawi się... nwm kiedy! :C
Znów macie krótki, bo obiecałam Werci, która dodała dziś 2 rozdziały i za to bardzo ją koffam :*... no tak to jest takie nuuudne wiem. xD następny pojawi się... nwm kiedy! :C
piątek, 5 lipca 2013
Rozdział 11
Rozdział 11
*Oczami Ally*
Po co wybrał to przeklęte wyzwanie!? Mógł zostać przy pytaniu... chyba, że... zrobił to specjalnie. - Nie ma mowy. - Odparłam.
- Hej, wyzwanie to wyzwanie. Macie się pocałować, przynajmniej przez 5 sekund. - Uśmiechnął się rudy, ale jak skarciłam go wzrokiem jego uśmiech zniknął. - Zdania nie zmienię! - Jak mus to mus... Przecież już Cię całował... dwa razy, nie bój się. Nasze usta zetknęły się do pocałunku i idealnie po 5 sekundach oderwaliśmy się. Na minie Austina było widać zawód... Ale wróćmy do tego co się stało, to było... wow... Ten pocałunek był inny niż dwa poprzednie. Nieważne.
- Zadowoleni? - Graliśmy dalej. Padło na mnie. - Pytanie! - Odpowiedziałam szybko.
- Hmmm... - Wiedziałam, że rzuci pytanie typu: "Podobam Ci się?" Albo coś podobnego... na szczęście grę przerwał telefon do mnie. Wyszłam z pokoju i odebrałam.
- Halo?
- Hej Ally, kope lat! - Odezwał się głos w słuchawce.
- Kira? [Od aut. Nie wierzę w to co ja robię :O] To ty?
- No widzę, że o mnie nie zapomniałaś. - Zaśmiały się obie.
- Może chcesz wpaść? Przedstawię Cię moim przyjaciołom.
- Jasne będę za 20 minut.
- Okej, ale przyjdź na ten adres... - Podałam jej i dziewczyna rozłączyła się. Kira to była moja przyjaciółka jeszcze zza czasów przedszkola, trzymałyśmy się we trójkę razem z Trish, niestety zmieniła podstawówkę i widywałyśmy się rzadziej, ale utrzymywałyśmy kontatk, potem się wyprowadziła i słuch o niej zaginął. Po 3 latach znów wraca?
- Hej Trish, za 20 minut wpadnie Kira, pamiętasz ją?
- No pewnie, przyjaciół się nie zapomina.
- Ekhem... kto to ta...
- Kira to nasza przyjaciółka z przedszkola.
- Ładna jest? - Austin się uśmiechnął. Nagle wszyscy wybuchamy śmiechem.
- Tak Austin, przepiękna. - Powiedziałam z ironią. - Nie wiem! 3 lata się nie widziałyśmy. - Dodałam. Gadaliśmy jakiś czas i na cały dom rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam i przez judasza zobaczyłam dziewczynę ciemnej karnacji i czarnych włosach, otworzyłam.
- Ally! - Uścisnęła mnie.
- Kira! Nic się nie zmieniłaś.
- Ty za to potwornie. Oczywiście na lepsze.
- Dzięki. To co przedstawić Ci resztę? Aha i to nie jest mój dom tylko... przyjaciela. - Poszły obie do góry, a Trish od razu przytuliła starą przyjaciółkę.
- Kira! Kope lat co nie?
- No tak Trish. - Uśmiechnęła się.
- Okej, ten blondyn to Austin Moon, ten chłoptaś z internetu, a ten rudy to...
- Austin?
- Kolejna fanka. - Powiedziałam, wszyscy się zaśmiali. Graliśmy dalej w butelkę i dużo się o sobie dowiedzieliśmy, oczywiście po naszym pocałunku Dez i Trish nie mieli odwagi wybrać wyzwania. Spać poszliśmy w 5 około godziny... 3 nad ranem i spaliśmy do 12...
________________
Taki rozdział podzielony na części, bo Weronika musi iść spać a ja obiecałam jej rozdział :C
- Zadowoleni? - Graliśmy dalej. Padło na mnie. - Pytanie! - Odpowiedziałam szybko.
- Hmmm... - Wiedziałam, że rzuci pytanie typu: "Podobam Ci się?" Albo coś podobnego... na szczęście grę przerwał telefon do mnie. Wyszłam z pokoju i odebrałam.
- Halo?
- Hej Ally, kope lat! - Odezwał się głos w słuchawce.
- Kira? [Od aut. Nie wierzę w to co ja robię :O] To ty?
- No widzę, że o mnie nie zapomniałaś. - Zaśmiały się obie.
- Może chcesz wpaść? Przedstawię Cię moim przyjaciołom.
- Jasne będę za 20 minut.
- Okej, ale przyjdź na ten adres... - Podałam jej i dziewczyna rozłączyła się. Kira to była moja przyjaciółka jeszcze zza czasów przedszkola, trzymałyśmy się we trójkę razem z Trish, niestety zmieniła podstawówkę i widywałyśmy się rzadziej, ale utrzymywałyśmy kontatk, potem się wyprowadziła i słuch o niej zaginął. Po 3 latach znów wraca?
- Hej Trish, za 20 minut wpadnie Kira, pamiętasz ją?
- No pewnie, przyjaciół się nie zapomina.
- Ekhem... kto to ta...
- Kira to nasza przyjaciółka z przedszkola.
- Ładna jest? - Austin się uśmiechnął. Nagle wszyscy wybuchamy śmiechem.
- Tak Austin, przepiękna. - Powiedziałam z ironią. - Nie wiem! 3 lata się nie widziałyśmy. - Dodałam. Gadaliśmy jakiś czas i na cały dom rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam i przez judasza zobaczyłam dziewczynę ciemnej karnacji i czarnych włosach, otworzyłam.
- Ally! - Uścisnęła mnie.
- Kira! Nic się nie zmieniłaś.
- Ty za to potwornie. Oczywiście na lepsze.
- Dzięki. To co przedstawić Ci resztę? Aha i to nie jest mój dom tylko... przyjaciela. - Poszły obie do góry, a Trish od razu przytuliła starą przyjaciółkę.
- Kira! Kope lat co nie?
- No tak Trish. - Uśmiechnęła się.
- Okej, ten blondyn to Austin Moon, ten chłoptaś z internetu, a ten rudy to...
- Austin?
- Kolejna fanka. - Powiedziałam, wszyscy się zaśmiali. Graliśmy dalej w butelkę i dużo się o sobie dowiedzieliśmy, oczywiście po naszym pocałunku Dez i Trish nie mieli odwagi wybrać wyzwania. Spać poszliśmy w 5 około godziny... 3 nad ranem i spaliśmy do 12...
________________
Taki rozdział podzielony na części, bo Weronika musi iść spać a ja obiecałam jej rozdział :C
środa, 3 lipca 2013
Rozdział 10
Rozdział 10
Jaaj rozdział w końcu 10!! Kocham was ludzie! xD
*Oczami Austina*
Jedząc śniadanie cały czas patrzeliśmy sobie w oczy. Jak zawsze na mojej twarzy widniał uśmiech, na twarzy Ally też co było dziwne przecież zaledwie wczoraj dowiedziała się, że jej tata nie żyje, widocznie muszę świetnie całować... Skończyliśmy wreszcie jeść i postanowiliśmy iść na plażę, było ciepło więc brunetka się spakowała i ruszyliśmy. - A ty nie weźmiesz ręcznika ani nic? - Zdziwiła się.
- Po co? Mój dom jest w zupełnie innym kierunku. Nie będziemy się wracać, a kąpielówki mam na sobie. - Powiedziałem pewny siebie.
- No dobra. - Po 20 minutach wiatr zaczął rozwiewać moje blond włosy, chwilę potem zobaczyliśmy wodę, wybraliśmy fajne miejsce, które było po części w słońcu i po części w cieniu. Oczywiście ja poszedłem się od razu kąpać, a brunetka się opalała... Nie obyło się bez złowieszczego planu z mojej strony, podszedłem do Ally i podniosłem ją, ta pisnęła z przerażenia. - AUSTIN ZOSTAW MNIE!!
- Chyba śnisz kotku. - Wbiegłem szybko do wody i wyrzuciłem przyjaciółkę prosto w falę.
- Austin! Nie umiem pływać! - Topiła się, ja szybko ruszyłem na ratunek... - Mam Cię. - Próbowała mnie utopić, ale ja byłem silniejszy.
- Osz ty. - Zaśmialiśmy się głośno. Nagle oboje spojrzeliśmy w stronę piasku, usłyszałem dziwne głosy... znajome. Byli to Trish i Dez, którzy właśnie musieli przyjść na plażę. - Hej Trish! - Poszła do przyjaciółki, ja również ruszyłem w stronę rudego.
- Hejo Dez! - Przybyliśmy sobie "to-tala" i przytuliłem brunetkę na powitanie.
- Co robicie? - Spytała.
- Właśnie tu przyszliśmy i już zdążyliśmy się zamoczyć. - Spojrzała na mnie z sarkastyczną miną mówiącą: "dziękuję bardzo Austin".
- Ależ nie ma za co milady. - Znowu wybuchliśmy śmiechem. - Przyłączycie się do nas?
- Pewnie! - Rzucili chórkiem i wszyscy poszliśmy na koc, ale już po chwili byliśmy w wodzie i chlapaliśmy się nawzajem. Do mojego domu przyszliśmy około 22, na plaży postanowiliśmy, że zostaniemy u kogoś na noc... padło na mnie, jak zwykle... - To co oglądamy? - Tradycja, ktoś jest u Ciebie na noc, to film też musi być
- Żadnego horroru! - Odezwała się Ally. Trish i Dez mieli zawiedzione miny.
- Ally chodź do kuchni, pomożesz mi przygotować popcorn. - Ta posłusznie przyszła. - Powiemy im o tym co się stało wczoraj i rano?
- Po co mają wiedzieć? Jesteśmy tylko przyjaciółmi tak?
- Hmh... No wieesz... przyjaciele raczej się nie całują... dwa razy.
- Austin zrozum, nie jestem gotowa na chłopaka.
- No dobra... - Zrobił zawiedzioną minę
- Propos: nie chcę oglądać żadnego horroru. - Powiedziała pewnie.
- Ale jak będziesz się bała to Cię psytulę. Plooooosę... - Powiedział z miną szczeniaczka.
- NIE! - Uniosła się.
- Ploooosę.
- Nie... - Powiedziała łagodniej.
- Baaaaldzo ładnie plooosę.
- N... Nie. - Zawahała się. Na mojej twarzy było widać lekki uśmieszek.
- Ale ja tak baaaaldzo ładnie plosę.
- N... ni... no niech Ci będzie. - Uśmiechnąłem się zwycięsko a ta pokazała mi język.
- Dez włączaj... O! "Exorcismus" [polecam obejrzeć, film ciekawy i nie jest straszny xD]!
- Już się robi!! - Rudy posłusznie włączył film. - Idziecie tu? - Zrobiliśmy tony popcornu, wzięliśmy picie i wróciliśmy do salonu, po chwili film już się rozpoczął. Seans skończył się około godziny 24, nikt nie spał bo film był na prawdę dobry. - Co teraz robimy? - Zapytał.
- Hmmm... - Spojrzałem na pustą butelkę po tymbarku i podniosłem ją. - Co wy na grę w butelkę? - Wszyscy pokiwali głową na znak zgody. Zakręciłem pustym... naczyniem [Nie wiem jak to inaczej nazwać xD] i zatrzymało się na Dezie. - Deeeez... pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie!
- Hmmmm... w skali od 1 do 10 oceń wygląd Trish.
- Eeee... - Wiedział, że jak powie 1 to ona mu coś zrobi, a jak by powiedział za wysoko to byśmy coś podejrzewali. - Eeee...
- No szybciej.
- 4! - Powiedział szybko. Szczerze powiedziawszy zawiodłem się na reakcji Trish, bo nic sobie z tego nie zrobiła. Znów kręcimy butelką... Tym razem padło na mnie.
- Nooo... Austin pytanie czy...
- Wyzwanie. - Przerwałem mu.
- Masz pocałować Ally. - Westchnąłem...
______________________________
Juhu i tu kończę! Mogłabym zrobić dłuższy rozdział, ale nie chcę xD... Ciekawi was jak zareaguje Ally? Tego dowiecie się w NASTĘPNYM... ROZDZIALE... BLOGU.... O A&A!! xD wiem udzielił mi się nastrój z Wyspy Totalnej Porażki, ale zawsze chciałam tak zrobić :P
- Po co? Mój dom jest w zupełnie innym kierunku. Nie będziemy się wracać, a kąpielówki mam na sobie. - Powiedziałem pewny siebie.
- No dobra. - Po 20 minutach wiatr zaczął rozwiewać moje blond włosy, chwilę potem zobaczyliśmy wodę, wybraliśmy fajne miejsce, które było po części w słońcu i po części w cieniu. Oczywiście ja poszedłem się od razu kąpać, a brunetka się opalała... Nie obyło się bez złowieszczego planu z mojej strony, podszedłem do Ally i podniosłem ją, ta pisnęła z przerażenia. - AUSTIN ZOSTAW MNIE!!
- Chyba śnisz kotku. - Wbiegłem szybko do wody i wyrzuciłem przyjaciółkę prosto w falę.
- Austin! Nie umiem pływać! - Topiła się, ja szybko ruszyłem na ratunek... - Mam Cię. - Próbowała mnie utopić, ale ja byłem silniejszy.
- Osz ty. - Zaśmialiśmy się głośno. Nagle oboje spojrzeliśmy w stronę piasku, usłyszałem dziwne głosy... znajome. Byli to Trish i Dez, którzy właśnie musieli przyjść na plażę. - Hej Trish! - Poszła do przyjaciółki, ja również ruszyłem w stronę rudego.
- Hejo Dez! - Przybyliśmy sobie "to-tala" i przytuliłem brunetkę na powitanie.
- Co robicie? - Spytała.
- Właśnie tu przyszliśmy i już zdążyliśmy się zamoczyć. - Spojrzała na mnie z sarkastyczną miną mówiącą: "dziękuję bardzo Austin".
- Ależ nie ma za co milady. - Znowu wybuchliśmy śmiechem. - Przyłączycie się do nas?
- Pewnie! - Rzucili chórkiem i wszyscy poszliśmy na koc, ale już po chwili byliśmy w wodzie i chlapaliśmy się nawzajem. Do mojego domu przyszliśmy około 22, na plaży postanowiliśmy, że zostaniemy u kogoś na noc... padło na mnie, jak zwykle... - To co oglądamy? - Tradycja, ktoś jest u Ciebie na noc, to film też musi być
- Żadnego horroru! - Odezwała się Ally. Trish i Dez mieli zawiedzione miny.
- Ally chodź do kuchni, pomożesz mi przygotować popcorn. - Ta posłusznie przyszła. - Powiemy im o tym co się stało wczoraj i rano?
- Po co mają wiedzieć? Jesteśmy tylko przyjaciółmi tak?
- Hmh... No wieesz... przyjaciele raczej się nie całują... dwa razy.
- Austin zrozum, nie jestem gotowa na chłopaka.
- No dobra... - Zrobił zawiedzioną minę
- Propos: nie chcę oglądać żadnego horroru. - Powiedziała pewnie.
- Ale jak będziesz się bała to Cię psytulę. Plooooosę... - Powiedział z miną szczeniaczka.
- NIE! - Uniosła się.
- Ploooosę.
- Nie... - Powiedziała łagodniej.
- Baaaaldzo ładnie plooosę.
- N... Nie. - Zawahała się. Na mojej twarzy było widać lekki uśmieszek.
- Ale ja tak baaaaldzo ładnie plosę.
- N... ni... no niech Ci będzie. - Uśmiechnąłem się zwycięsko a ta pokazała mi język.
- Dez włączaj... O! "Exorcismus" [polecam obejrzeć, film ciekawy i nie jest straszny xD]!
- Już się robi!! - Rudy posłusznie włączył film. - Idziecie tu? - Zrobiliśmy tony popcornu, wzięliśmy picie i wróciliśmy do salonu, po chwili film już się rozpoczął. Seans skończył się około godziny 24, nikt nie spał bo film był na prawdę dobry. - Co teraz robimy? - Zapytał.
- Hmmm... - Spojrzałem na pustą butelkę po tymbarku i podniosłem ją. - Co wy na grę w butelkę? - Wszyscy pokiwali głową na znak zgody. Zakręciłem pustym... naczyniem [Nie wiem jak to inaczej nazwać xD] i zatrzymało się na Dezie. - Deeeez... pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie!
- Hmmmm... w skali od 1 do 10 oceń wygląd Trish.
- Eeee... - Wiedział, że jak powie 1 to ona mu coś zrobi, a jak by powiedział za wysoko to byśmy coś podejrzewali. - Eeee...
- No szybciej.
- 4! - Powiedział szybko. Szczerze powiedziawszy zawiodłem się na reakcji Trish, bo nic sobie z tego nie zrobiła. Znów kręcimy butelką... Tym razem padło na mnie.
- Nooo... Austin pytanie czy...
- Wyzwanie. - Przerwałem mu.
- Masz pocałować Ally. - Westchnąłem...
______________________________
Juhu i tu kończę! Mogłabym zrobić dłuższy rozdział, ale nie chcę xD... Ciekawi was jak zareaguje Ally? Tego dowiecie się w NASTĘPNYM... ROZDZIALE... BLOGU.... O A&A!! xD wiem udzielił mi się nastrój z Wyspy Totalnej Porażki, ale zawsze chciałam tak zrobić :P
Subskrybuj:
Posty (Atom)