piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 9

Rozdział 9

Jadymy z tym rozdziałem!

*Oczami Austina*
"- Pan Dawson... Nie Żyje..."

Te słowa musiały załamać Ally, miała tylko jego. Jej matka była daleko stąd, miała nagle przyjechać? Brunetka wtuliła się we mnie płacząc z jej oczu wypływał strumień łez, mi też zsunęły się pojedyncze łzy. Dziewczyna nie była chyba w stanie iść o własnych siłach do domu, a ja też nie miałem dość sił. Zadzwoniłem do Trish i powiedziałem żeby przyjechała do szpitala, zjawiła się już po 20 minutach. - OPOWIADAJ! - Powiedziała zasapana, chyba tutaj biegła.
- Ale wiesz, że mogłaś jechać autobusem?
- No tak, ale uciekł mi, a za długo by czekać na następny! Opowiadaj!
- Okej... Wiesz, że tata Ally był w szpitalu, bo dostał zawału? Przed chwilą Ally dowiedziała się, że...
- Że mój... tata... nie... nie żyje. - Wtuliła się we mnie mocniej. Przyjaciółka rozdziabiła buzię ze zdziwienia, nie dotarło to do niej, przecież nie miała już w Miami żadnej rodziny.
- To co, będziesz mieszkać teraz sama? - Spytała.
- Nie, na tą noc zostanie u mnie. - Powiedziałem.
- Ale Austin, nie chcę Ci przeszka...
- Nie będziesz mi przeszkadzać... - Uśmiechnąłem się, we trójkę ruszyliśmy do mnie do domu, ja z Ally ledwo trzymaliśmy się na nogach, ale doszliśmy. - Dzięki Trish. - Podziękowałem znajomej.
- Daj spokój! Od czego ma się przyjaciół? Ja muszę lecieć spać. Paaa! - Rzuciła i wyszła, zamknąłem za nią drzwi i wróciłem do siebie do pokoju gdzie położyła się brunetka. Była przemęczona więc zasnęła tak jak weszła, zdjąłem jej tylko buty i odłożyłem gdzieś na boku, sam zdjąłem koszulkę i spodnie, w bokserkach w słoniki poszedłem na kanapę.

*Oczami Ally*
Obudziłam się na łące, a Max był tuż obok mnie, było ślicznie... - Znowu ty? - Spytała patrząc w niebo.
- Emm... Taa, ale wiesz, że ty to mówisz do siebie? - Powiedział niewyraźny cień.
- Nieważne... Co chcesz, nie mam nastroju.
- Widzę, chcę Cię pocieszyć.
- Jak?
- Odtwarzając jeden z najlepszych dni twojego życia. - Cień stał się wyraźniejszy i widać było, że się uśmiechał, wyglądał jak... Austin? - Pamiętasz? Dwa dni temu, park rozrywki... - Podświadomość pstryknęła palcami i momentalnie zmieniła się sceneria...
- O nie... - Było to na diabelskim młynie na górze, wtedy kiedy się zatrzymało, momentalnie mnie zemdliło, wtedy złapał mnie Austin... Miałam motylki w brzuchu, właśnie mieliśmy się pocałować, ale obudziło mnie coś... zapach jajecznicy... Zauważyłam, że jestem ubrana w to co wczoraj, ale sił miałam więcej, poszłam do łazienki się odświeżyć, nie było tu żadnych kosmetyków... W końcu zeszłam na dół i zobaczyłam trochę obolałego blondynka. - Hej Austin. - Powitałam go radośnie wspominając "ten dzień"... - Coś się stało?
- Heej... No wiesz jak księżniczka rozłożyła się na moim łóżku ja musiałem iść na kanapę. - Uśmiechnął się uroczo, miał przepiękny uśmiech. - Widzę, że dziś czujesz się lepiej.
- Emm... No wiesz, miałam ciekawy sen.
- A jaki? - Uniósł brwi...
- Hmh... Po co Ci to wiedzieć? - Tym razem ja uniosłam obie brwi.
- Tak z ciekawości.
- Wspomnienia...
- Chodzi Ci o ten park rozrywki?
- Hmh, a co się wtedy stało?
- Masz coś z pamięcią? - Zbliżył się do mnie i pocałował mnie delikatnie w usta... - Teraz pamiętasz? - Miałam motylki w brzuchu, znowu.
- Wiesz... Nie do końca. - Odpowiedziałam pewnie i znowu się pocałowaliśmy się tym razem na dłużej, oderwaliśmy się od siebie po 20 sekundach... Uśmiechnęliśmy się i patrzyliśmy sobie w oczy stojąc jak zahipnotyzowani tak jeszcze przez około minutę i  zaczęliśmy jeść śniadanie...
_______________
Se taki nijaki! Awww.... Ahh te motylki szaleją!! Heheszki no i jak się podoba? Być może niedługo opublikuję rozdział na blogu o R5 i przy okazji zrobię dla was konkursik :*... To co? Jakby co to dam wam notkę na tym blogu xD... No to paaasiu!

3 komentarze:

  1. AWWWWW... ja też miałam motylki!:) super czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam go wstawić dopiero dzisiaj, ale nie chciałam czekać xD

    OdpowiedzUsuń