piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 8

Rozdział 8

*Oczami Austina*
Godzina 9:30 następnego dnia, wstałem nawet wcześnie co mnie zdziwiło bo wczoraj wróciłem do domu dopiero o 1 nad ranem, a zasnąłem jeszcze później... Byłem trochę zaspany, ale mimo to nie mogłem zasnąć, myślałem o wczorajszym dniu,  przez krótką chwilę zastanawiałem się co się stanie dzisiaj... W głowie miałem różne myśli, nie mogłem nic poukładać w całość, czułem się dziwnie, słabo mi było i nie mogłem się podnieść. Postanowiłem zadzwonić do Ally, chwyciłem więc komórkę. - Hej Ally... Wpadniesz do mnie na chwilę? - Zgodziła się, choć niepewnie. Około 10 była już w moim domu, weszła sama i przyszła do mojego  pokoju od razu zauważyła, że coś jest nie tak. - Co się stało Austin? Jak się czujesz? - Spytała z troską w głosie.
- Ee... nic... Znaczy, no czuję się nie najlepiej... - Ledwo odpowiedziałem, po minie Ally widziałem, że musiałem wyglądać okropnie, w jej oczach widziałem przejęcie.
- No to to zauważyłam, jesteś cały blady! Musisz iść do lekarza.
- Myślisz, że po co do Ciebie zadzwoniłem, nie mam sił wstać.
- To zadzwonię może po jakiegoś lekarza niech Cię przebada. - Sięgnęła po telefon i zadzwoniła. Po 10 minutach doktor był na miejscu, przebadał mnie dokładnie, kazał podnieść się, co przyszło mi z trudnością, kazał mi zdjąć koszulę, co Ally z pewnością się podobało, bo patrzyła na mnie jak zahipnotyzowana... - ALLY! Żyjesz!? - Krzyknąłem, gdy specjalista skończył mnie badać... Ta ocknęła się.
- Zamyśliłam się...
- Dajmy na to, że Ci wierzę... - Uśmiechnąłem się złośliwie.
- O co Ci chodzi? - Spytała jakby była zdziwiona.
- Wiem, że gapiłaś się na moją klatę... - Uniosłem podwójnie brwi.
- Co?
- No tak! Nie wymigasz się!
- Pozwolisz, że powtórzę? CO??
- No, no nie zaprzeczasz...
- Mam znów powtórzyć?
- Nie, bo to i tak nie zaprzeczasz.
- Mam sobie iść? Bo chyba odzyskałeś siły...
- Nie no zostań... - Zrobiłem minę zbitego pieska i oczywiście uległa mi... To zawsze działa.
- Ale tylko chwilę.
- Jaasne... - Siedzieliśmy tak i gadaliśmy o różnych rzeczach, nie wracaliśmy do wczorajszego dnia, zagadaliśmy się aż do 20. - Już po 20 nie powinnaś wracać?
- Dom jest zamknięty i nikogo w nim nie ma oprócz Max'a, który sobie poradzi ma pełną miskę i jest wyprowadzony, mogę zostać jeszcze trochę... Chyba, że już nie boisz się tego ducha. - Uśmiechnęła się.
- Właściwie to ostatnio mnie nie nawiedzał... Co znaczy, że dziś to zrobi!
- A skąd to durne przypuszczenie?
- Bo po raz pierwszy pojawił się kiedy Cię poznałem...
- I? A co ma piernik do wiatraka?
- Wiatrak może się rozpierniczyć. - Uśmiechnąłem się triumfalnie. - Chodzi mi o to co się stało wczoraj...
- Odświeżysz mi pamięć? - Ally powoli się do mnie zbliżała... Wtedy zadzwonił telefon brunetki.

*Oczami Ally*
Telefon był ze szpitala, nic mi nie powiedzieli. Miałam się w tam zjawić. - To ze... ze... szpitala, muszę tam pojechać. - Powiedziałam obawiając się najgorszego.
- O co chodzi?
- Nie wiem, nic mi nie powiedzieli.
- Może pójdę z tobą.
- Nie, przecież jesteś osłabiony
- Co z tego? Pójdę tam chociaż byś miała mnie przykuć łańcuchami.
- No dobra chodź, ale jak coś ty sam nalegałeś. - Powiedziałam i ruszyliśmy, musieliśmy czekać na autobus bo Austin był za słaby żeby jeździć samochodem. Do szpitala dojechaliśmy około 22. Na miejscu atmosfera była dość ponura, wreszcie wyszedł lekarz z sali na, której leżał mój tata. - Panna Allyson Dawson? - Spytał ponuro.
- T... Tak. - Przełknęłam ślinę, Austin obejmował mnie ramieniem...
- Może chodźmy porozmawiać w cztery oczy. - Rzekł patrząc na blondyna.
- O nie, Austin to mój przyjaciel i zostaje ze mną. - Powiedziałam stanowczo.
- No dobrze... Pan Dawson... Nie żyje...
___________________________________________
C.D.N! xD... Jak się podoba, trochę się rozpisałam co do Austina, a Ally już trochę mniej, ale chcę was potrzymać w niepewności xD

3 komentarze:

  1. ojeju świetny rozdział...no może końcówka troszkę ponura :3
    Na początku się przestraszyłam, że Austinowi coś się stanie xD
    Czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku miałam motylki w brzuchszku:) Ale końcówka trochę ponura... Super, czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Se ja zua! xD... Poczymam was w niepewności a soo xD

    OdpowiedzUsuń